Karczemny marszałek Senatu, swoim zachowaniem przypominający kogoś o takim sposobie bycia, chyba nie bez powodu nosi nazwisko Karczewski. Ów czcigodny jegomość, zapewne z własnej inicjatywy, będzie próbował naprawić to co zepsuli partyjni koledzy zasiadający w ławach sejmowych. Owi naprawiacze kraju pod zbawiennym przewodnictwem rownież Stanisława z Komisji Sprawiedliwości po dogłębnej analizie wszystkich poprawek do Ustawy o Sądzie Najwyższym, których było ponad tysiąc, jeszcze tego samego dnia każdą z nich odrzucili. W swojej niewątpliwej gorliwości dla dobra kraju i w przeświadczeniu o swoich jedynie słusznych poglądach, nie zadali sobie nawet trudu aby zapoznać się z tym co odręcznie napisał wszechwładca kraju. Człowiek to jednak już wiekowy i zaczyna mieć problemy pamięciowe. Krótko mówiąc w swoim królewskim edykcie niezbyt ściśle przedstawił to co miał na myśli w jednym punkcie by zmienić to w innym. Święta komisja pod przewodnictwem pana, o równie świętym nazwisku, Piotrowicza nie wychwyciła tych uchybień, bo król jest przecież nieomylny. I tak bubel przegłosowali potęgą swoich nieomylnych posłów, bo ci pod przywódctwem posłanki o kolejnym świętym nazwisku Piotrowicz, bardziej już byli myślami przy rozdziale więziennych zesłań dla całej opozycji. Z tą jednak pomyłką pierwszy obywatel kraju ową ustawę może nie podpisać, co zdarza mu się rzadko, bo króla boi się bardziej niż diabeł święconej wody. Aby temu zapobiec marszałek Senatu ma zamiar, z potrzeby przypodobania się carowi, znowelizować ustawę tak aby ta nie stanowiła problemów przy jej podpisaniu przez prezydenta. Do tej pory nowelizacje były dokonywane przez Sejm, tyle że ten jest już na wakacjach a wszechwładca nie ma czasu i chce już, natychmiast, choćby od jutra zsyłać i wsadzać do więzień tzw: „stare upiory bolszewickie”, „ubeckie wdowy”, „oczadzonych” i „pożytecznych idiotów”. Oj będzie nam potrzeba nowych miejsc odosobnienia i to w dużej ilości. Jeśli zatem owa ustawa zostanie znowelizowana i podpisana przez strażnika żyrandola, nie mylić z konstytucją, to historia zatoczy koło. Oto bowiem dwudziestego drugiego lipca dawno temu powstał PRL zwany Polską Rzeczypospolitą Ludową, dzisiaj powstanie jego spadkobierca o identycznym skrócie. Powrót do przeszłości, idea prezesa, stanie się faktem a nowy PRL po rozwinięciu przyjmie nazwę Pisowska Przeczypospolita Ludowa. Niech się swieci dwudziesty drugi lipca.
Skomentuj