Niedawno wpadł mi w ręce tekst na temat wydarzeń na Wołyniu. Po jego przeczytaniu obejrzałem krótki filmik z YouTube pokazujący miejsca tamtych wydarzeń. Głównym jednak jego tematem było odnalezienie grobów pomordowanych i próba zdeterminowania ile osób, w jakim wieku w nich leży. Pada wiele gorzkich słów pod adresem naszych władz za niechęć do bardziej zdecydowanej postawy aby upamiętnić ofiary mordu jaki niewątpliwie się dokonał na naszym narodzie. Poprawność polityczna zasłoniła oczy sprawującym władze. Niestety ta niemoc w dalszym ciągu trwa i nie wygląda aby cokolwiek się zmieniło w ich sposobie myślenia. Nasza historia to ciężki orzech do zgryzienia. Co gorsza na przestrzeni ostatnich siedemdziesięciu lat w zależności od tego kto rządzi, zmienia ją zgodnie z tym co jest poprawnie politycznie. O ile władze PRL-u musiały kłamać na temat Katynia o tyle w czasach aktualnych nabieranie wody w usta i chowanie się za tym o czym powinno się głośno mowić i tym czego nie należy wytykać naszemu sąsiadowi zdaje się być jeszcze gorszym przejawem braku szacunku dla własnej historii. Obejrzałem film Andrzeja Wajdy na temat zbrodni katyńskiej, obejrzałem rownież film Wojciecha Smarzewskiego na temat pogromu wołyńskiego. Rosjanie rozstrzelali niemal dwadzieścia dwa tysiące naszych rodaków. Nacjonaliści ukraińscy zamordowali niemal pięciokrotnie więcej obywateli naszego kraju w trakcie, jak to oni chcą twierdzić, tak zwanych czystek etnicznych. Rosja już dawno potępiła Stalina i jego metody sprawowania władzy, podczas gdy Bandera stał się bohaterem narodowym Ukrainy. Nam jednak bliżej do nich. Nie biorąc pod uwagę aktualnej sytuacji geopolitycznej, co powinno być podstawą rzetelnej i uczciwej historii, Katyń pod żadnym względem nie wytrzymuje porównań z tym co się działo na Wołyniu. Liczba ofiar, okrucieństwo z jakim się nad nimi znęcano, mordowanie kobiet i dzieci to są wszystko fakty. Nasze państwo jednak chętniej identyfikuje się z ofiarami zbrodni w Katyniu, jakby na Wołyniu zginął ten gorszy sort Polaków. Teraz dodatkowym łącznikiem do rosyjskiej nienawiści stał się Smolensk, którego ofiary to jakby logiczna konsekwencja tamtych wydarzeń. Nie pojęte jest dla mnie, że nawet zamordowani są traktowani inaczej w zależności od tego z czyich rąk zginęli. Cześć i chwała należy się tylko tym którzy zginęli z rąk Sowietów, jak to się teraz mówi, odrobina pamięci, tylko bez przesady, dla wymordowanych w trakcie czystek etnicznych na Ukrainie, wreszcie niech przeklęci na wieki pozostaną ci, którzy walczyli o wyzwolenie Polski spod okupacji hitlerowskiej, bo tak się złożyło, że walczyli u boku znienawidzonej armii sowieckiej. Naszym „obiektywnym” historykom chciałbym polecić następującą sentencję:
Politycznie poprawna historyczna prawda
Nikt nie rodzi się z nienawiścią do drugiego człowieka, ze względu na jego kolor skóry, jego pochodzenie, czy jego religię. Ludzi uczy się nienawiści, a jeśli można ich tego nauczyć to równie dobrze można nauczyć ich miłości. To ona bowiem jest bardziej naturalnym uczuciem dla ludzkiego serca. – Nelson Mandela.
Jak długo jeszcze nienawiść będzie zżerać serca polityków? To akurat może nie być aż tak ważne, gorsze jest to, że i wielu z nas przesiąka tą ich nienawiścią często sami niewiedząc dlaczego i skąd się ona wzięła. Konsekwencje tego ślepego podążania za czyjąś prawdą jak zwykle zapłacą zwykli ludzi. Może nadszedł czas aby się otrząsnąć?
Skomentuj