Problemem uchodźców syryjskich zdaje się żyć jesli nie cały świat to przynajmniej cała Europa. Jedni się przed nimi bronią inni ofiarują pomoc, jeszcze inny udają, ze nie ma problemu. Nie inaczej jest i w naszym kraju, który jako część zjednoczonej Europy został w sposob naturalny wciągnięty do pomocy przy rozwiązaniu tego problemu. Tak jak i przy każdym innym problemie nasze dwie wiodące siły polityczne różnią się w swoich punktach widzenia na ową pomoc. Hipokryci z Prawa i Sprawiedliwości w poczuciu obrony naszych tradycyjno-chrześcijańskich wartości są przeciw przyjmowaniu jakichkolwiek uchodźców przez nasz kraj. Dla nich życie poczęte, walka z aborcją i in vitro w celu ochrony życia to wartości, za które gotowi są „poświęcić” własne życie. Jesli chodzi o ludzi, którzy już żyją i na dodatek reprezentują inną wiarę to oni niech spokojnie sobie giną mordowani gdzieś tam w swoich krajach. Doprawdy zastanawiająca ideologia. Hipokryci z Platformy Obywatelskiej znaleźli się oczywiście na przeciwnym biegunie. Oni przecież tacy cywilizowani europejczycy, zatem zwykła polityczna poprawność wręcz wymaga pomocy owym zastraszonym uciekinierom. No i pewnie słuszny to pogląd gdyby nie fakt, że jakoś nie spieszno im z pomocą dla obywateli naszego kraju, którzy żyją na skraju ubóstwa i nędzy. Jakoś nie bardzo chce im sie pomagać eksmitowanym rodzinom czy wyrzucanym na bruk schorowanym emerytom i rencistom. Hipokryci po obu stronach barykady, którzy tak naprawdę gwiżdżą na los tych ludzi chcąc jedynie coś ugrać dla siebie bo zbliżają sie wybory. Ja zastanawiam się po co była stworzona Organizacja Narodów Zjednoczonych? Przecież jednym z celów miało być zapobieganie wojnom, które wyniszczają ludzkość. Ale jak mozna zapobiegać wojnom jeżeli w Radzie Bezpieczeństwa tej organizacji zasiadają państwa, które nie są zainteresowane pokojem na świecie? Problem Syrii mógł być dawno rozwiązany, gdyby Stany Zjednoczone i Rosja stały po jednej stronie barykady. Ale nie, to nie wchodzi w grę, będą sobie stawiać veto w każdej sprawie kosztem życia niewinnych ludzi. Świat jest jak Polska podzielony na strefy wpływów i rządzą nim ludzie bez skrupułów kierujący się tylko własnymi partykularnymi interesami. To właśnie ta krótkowzroczność doprowadziła do obecnej sytuacji. Brak współpracy potęg, próba dominacji jednych nad drugimi, świat natomiast i ludzie w nim żyjący mogą tylko wolniej lub szybciej ginąć i umierać. Przyjmowanie mniejszej lub większej ilości uchodźców niczego nie rozwiąże tak długo jak długo będą tego typu podziały. Bez ich usunięcia nie ma dobrego rozwiązania dla uciekinierów. A zatem przyjmować czy nie przyjmować? Nie umiem się zdeklarować. Sam wyjechałem z Polski jako uchodźca w latach osiemdziesiątych. Gdy wreszcie dotarłem do „land of opportunity” mój sponsor powitał mnie słowami, które do dziś dźwięczą w moich uszach; nikt ciebie tutaj nie prosił. Nie rozczulałem się nad sobą bo decyzja o wyjezdzie była moja, nikt mnie nie zmuszał. Zdaje sobie sprawę, że nie wyjeżdżałem z kraju targanego wojną domową ale chociaż zabrzmi to brutalnie wolność czasami a może nawet zawsze wymaga krwi. Żal mi i solidaryzuje się z Syryjczykami ale świat im wolności nie da, nam tez nie dał. Związek Radziecki popierał PRL, Stany Zjednoczone Ruch Solidarności jakoś pomiędzy tymi dwoma mocarstwami udało nam się znaleźć drogę do wolności. Może zatem najwyższy czas aby zwolennicy IPN-u oraz jego rozhisteryzowani histerycy, nie mylić z historykami, spojrzeli na Wojciecha Jaruzelskiego chociaż trochę inaczej bo gdyby przy władzy był człowiek pokroju Asada to wtedy my byśmy mieli to co on zgotował Syryjczykom. My uciekallibyśmy w popłochu tak jak Syryjczycy dzisiaj i mam niejakie watpliwości czy ktoś z możnych ówczesnego świata kiwnął by palcem w bucie. Wiosna ludów na Bliskim Wschodzie to pokłosie konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Jak długo problem Palestyny nie zostanie rozwiazany tak długo w tym rejonie będzie istnialo niebezpieczeństwo i zarzewie konfliktu o szerszym charakterze. Dlaczego Izrael tak stanowczo odmówił pomocy uchodźcom. Ano bo pan Natanyahu kieruje się w swojej polityce amerykańską polityką kolonialną w stosunku do indian, która mówiła, że dobry indianin to martwy indianin co w przetłumaczeniu na hebrajski brzmi mniej wiecej tak: dobry arab to martwy arab. Nie odmawiam Izraelowi prawa do wlasnej państwowości sądzę jednk, że Palestyna zasługuje rowniez na swoje właśnie państwo.
Skomentuj