Dobiega końca pierwszy miesiąc sprawowania władzy przez Andrzeja Dudę naszego nowego prezydenta wszystkich Polaków. Deklaracje pana Dudy o byciu prezydentem wszystkich Polaków można spokojnie włożyć między bajki. Nie potwierdziła się rownież informacja o zdaniu przez niego legitymacji partyjnej. Fizycznie i owszem zdał, działa jednak tylko i wyłącznie na korzyść prezesa i spółki. Nie jest dla mnie zrozumiały wybór Estonii jako pierwszego kraju do odwiedzenia po objęciu urzędu. Mogę się jednak domyślać, ze prezes chciał przypomnieć Putinowi, że on oto nadchodzi. Napewno Władimir Władimirowicz teraz nie może spać po nocach. Nie rozumię rownież idei pana prezydenta o zwołaniu jeszcze jednego referendum. Wydaje mi się jednak, że celem tej inicjatywy było obrzydzenie Polakom rządów Platformy. Pan prezydent musiał sobie zdawać sprawę, że platformerski Senat odrzuci jego wniosek, co da jeszcze jeden argument PiS-owi w walce wyborczej. Nikomu to referendum nie było potrzebne bo zawarte w nich pytania to hasła wyborcze pana Dudy, które wyniosły go na urząd. Stało sie zgodnie z przewidywaniami, Senat wniosek odrzucił i moźna teraz obywatelom wciskać jak to Platforma ma ich w dupie bo przecież wniosek o referendum nie był pisowski tylko obywatelski. Będą teraz tym lekceważeniem obywateli jechać aż do wyborów. Na tym właśnie, według mnie, polegała idea pana prezydenta w sprawie referendum. Pan Andrzej Duda dużo mówił o wyciągniętej ręce w kierunku rządu. Kiedy jednak miał szansę wyciągnąć tę rękę w kierunku pani premier podczas obchodów na Westerplatte zdecydował, że jednak tego nie zrobi. Tu już nawet nie chodzi o gest pod publikę ale brak podstawowych zasad kultury, który został mu wytknięty przez wszystkich znawców protokołu dyplomatycznego. I to robi ktoś, kto mówi o byciu prezydentem wszystkich obywateli. Nie ma najmniejszej watpliwości, że pan Duda został kompletnie ubezwłasnowolniony przez prezesa i robi to co ten mu każe. Mnie jednak najbardIej zbulwersowało zachowanie Pana prezydenta w Niemczech. Oto prezydent Niemiec pan Glauck komplementuje Polskę i jej osiągnięcia wyrażając sie o naszym kraju w samych superlatywach. A co robi nasz prezydent? Ano miast puszyć się z dumy atakuje rząd swojego kraju za niesprawiedlymy podział dochodu pomiędzy wszystkich obywateli. Nawet jesli ma rację to nie było to miejsce ani czas na tego typu wypowiedż. Co to miało wspólnego z wizytą w Niemczech? Kompletnie nic. Czy to mogło w jakikolwiek sposob zainteresować prezydenta Niemiec? Nie sądzę. Po co zatem płukać nasze wewnętrzne nieczystości na forum miedzynarodowym? Powód może być tylko jeden, wybory parlamentarne i przypominanie nam wszystkim na kogo mamy głosować. Działania pana Dudy na dzień dzisiejszy to bezwstydna Akcja Wyborcza Szydło nic więcej. Dojeżdżając do pracy w Stanach, pewnego dnia na olbrzymim billboardzie przydrożnym pojawił się taki oto napis: Help fight hunger in America co w wolnym tłumaczeniu znaczy pomóż w walce z głodem w Ameryce. Światowe mocarstwo prosi swoich obywateli o donacje na walkę z głodem. Kraj, który pod względem ilości milionerów przoduje na świecie nie potrafi uporać siė z biedą.Żaden jednak prezydent nie odważyłby się tego poruszać podczas swoich wizyt zagranicznych bo to poprostu by go ośmieszyło w oczach swoich wyborców. Smutne, że osoba piastująca taki urząd tego nie rozumie. Smutne, że prezydent ośmieszył nas jako społeczeństwo w oczach innego kraju, kierując się interesami partyjnymi a nie wizerunkiem kraju. Dokąd zmierza nasz prezydent? To pytanie dla pana prezesa.
Skomentuj